niedziela, 23 grudnia 2012

intro

 

      Nie jestem zakupoholiczką, szafiarką, trendsetterką ani innym, śmiesznie nazwanym "wzorem do naśladowania". Nie jestem też bananowym dzieckiem, które baluje za pieniądze rodziców i lubi pochwalić się tym, czego inni nie mają. Właściwie, to nawet nie przepadam za chodzeniem po sklepach. 


Nie chcę zatem prowadzić bloga, prezentując się z tysiącami markowych ciuchów i dodatków, na które statystycznie, większości z was nie stać. Zwłaszcza, że (póki co) nie jestem w tej kwestii wyjątkowa. 

       Moją główną pasją jest projektowanie. 
Mam wyjątkowy przywilej zarabiania na tym, co jest moim hobby. 

       Ten blog ma spełniać dwie funkcje. 
       Po pierwsze, ma stać się uporządkowanym zbiorem inspiracji:
wycinków z gazet, nawiązań do historii mody, wyrazistych sentencji, ulotnych trendów, szokujących stylizacji, technologicznych nowinek...
Wszystkiego, z czym projektant powinien być zaznajomiony.
       Jednocześnie - print me up, ma być osobistą odpowiedzią na wyżej wspomniane inspiracje.
Odpowiedzią w formie projektów, szkiców i prezentacji procesów projektowych. 
Również od kuchni.

Enjoy.

6 komentarzy:

  1. Kurde, ile to trzeba adresów internetowych pamiętać, żeby do Ciebie dotrzeć. Masakra :P

    OdpowiedzUsuń
  2. spadlam z krzesla jak zobaczylam ze na pieprzu jest cos nowego, fajnie ze wrocilas - w takiej czy innej formie ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Fakyn fak. Same anonimy. Na onecie życie było prostsze.

    OdpowiedzUsuń
  4. O tak, na onecie było łatwiej :) weszłam do siebie, chciałam cos znaleźć, nie znalazłam, weszłam do Ciebie, ucieszyłam się, że żyjesz. I pomyślałam: czas wracać. j

    OdpowiedzUsuń