niedziela, 13 stycznia 2013

bad girls


       M.I.A. jest jedną z tych osób, które mogłabym określić jako "taka brzydka, że aż ładna". Nie przez proporcje twarzy, pochodzenie, wulgarne gesty czy nawet tendencję do ubierania się jak choinka.
Tym co mnie razi, a jednocześnie najbardziej intryguje, jest jej niedbałość: rozczochrane włosy
z hollywoodzkim odrostem, pomięte, nonszalancko zarzucone ciuchy i nieco niedorozwinięte miny.

       W ten przewrotny sposób M.I.A. (jak dowiedziałam się z Trójki - czytać należy emajej) wzbudziła we mnie fascynację kiczem. Takim kontrolowanym, celowym, prowokacyjnym. Stylem, który mówi "ubieram się po ciemku" lub przynajmniej "przed chwilą wstałam... ma ktoś szluga?".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz